W ostatnią sobotę mieliśmy przyjemność spotkać się z polską społecznością World of Tanks. Od spotkania w Darłowie minęło sporo czasu, ale nasi fani ponownie okazali się niezastąpieni. Wielu z Was przyjechało z daleka, aby móc z nami porozmawiać i obejrzeć zabytkowe pojazdy opancerzone w Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu.
Pierwszym punktem programu spotkania była wizyta w muzeum. Zjawiliśmy się przed muzeum i od razu zostaliśmy zasypani gradem pytań. Nie trzeba chyba ukrywać tego, że każdy chciał się czegoś dowiedzieć. Na spotkaniu zjawiło się mnóstwo osób w różnym wieku. Nasi najmłodsi fani przybyli z rodzicami i nie mogli się doczekać wejścia do muzeum, natomiast starsi z Was zebrali się w grupkach i zaczęli wymieniać doświadczeniami z World of Tanks. Richard, nasz specjalista ds. militariów poświęcił Wam cały swój czas i zaczął opowiadać o swoich doświadczeniach z różnych misji, w których osobiście uczestniczył, jak i dzielić się swoją wiedzą teoretyczną i praktyczną na temat czołgów.
Najmłodsi weszli do muzeum jako pierwsi ze względu na chłód. Kolejne grupy wchodziły kolejno, gdy tylko poprzednie grupy opuściły teren bazy. Nikt jednak nie spieszył się z wyjściem, bo widok sprawnych maszyn był naprawdę niesamowity. Każdy chciał zdjęcie z działającym T-54, jak i innymi maszynami, które były na chodzie. Dla tych, którzy nigdy nie mieli okazji podejść do w pełni funkcjonujących czołgów z bliska, była to wspaniała okazja, aby zrobić to pierwszy raz. Dla tych, którzy byli weteranami, ciekawostką były maszyny, które nie są powszechnie spotykane w muzeach.
W czasie zwiedzania można było się dowiedzieć wielu szczegółów na temat historii bazy i pojazdów znajdujących się w posiadaniu muzeum. Po krótkim wstępie historycznym grupy były wpuszczane do hangaru, w którym znajdowały się ustawione w rzędach pojazdy wojskowe (głównie czołgi) w różnym stanie i różnego pochodzenia. Zapach smaru towarzyszący opowieściom na temat stalowych bestii nikogo nie drażnił, a w oczach fanów militariów można było zobaczyć zachwyt. Od transporterów opancerzonych takich jak Topas, przez czołgi średnie takie jak T-72, T-34/85 M1 „Rudy”, czy M-60A-1, działa samobieżne serii SU i ISU-152, po dominujące czołgi ciężkie takie jak IS-3. Nie można powiedzieć, aby ktokolwiek się nudził. Każdy znalazł coś dla siebie.
Perełki takie, jak świeżo odrestaurowany Stug IV, który aż lśnił, przyciągały bardzo dużo uwagi, może nawet więcej niż niszczyciele czołgów SU (w kolekcji znajdowało się kilka modeli tej serii). Nikt nie mógł przejść obojętnie obok tych ikon historii, które zostały wciśnięte na styk do malutkiego, niepozornego hangaru. Bardzo przyjemne było to wymieszanie pojazdów różnego pochdozenia, dzięki czemu wewnątrz hangaru muzeum człowiek mógł się poczuć jak w hangarze w World of Tanks!
Atmosfera panująca podczas zwiedzania była naprawdę przyjazna. Ludzie pozowali z czołgami i The_Challengerem, zaglądali w każdy otwarty właz i rozmawiali o widzianych pojazdach na tle historycznym jak i o ich możliwościach w World of Tanks. Na pewno, gdyby tylko było to możliwe, wielu z Was zostałoby w hangarze na stałe, nie przechodząc do pubu, w którym czekały ciepłe napoje i przekąski, ale pod naciskiem przewodnika grupy musiały iść naprzód. Część osób zostawała jednak w tyle, zapatrzywszy się na piękne krągłości stalowych bestii. Z żalem opuszczaliśmy teren wojskowy, ale na szczęście mieliśmy przed sobą jeszcze perspektywę wielu godzin imprezy w pobliskim przybytku!
Gdy ostatnia grupa opuściła muzeum udaliśmy się „Pod sosenkę” i w miłej atmosferze kontynuowaliśmy spotkanie. Część z Was przyszła dopiero na tę, bardziej otwartą część imprezy, inni natomiast musieli nas opuścić zaraz po wyjściu z muzeum. Przy kawie i herbacie kontynuowaliśmy rozmowy i każdy miał okazję dowiedzieć się, w jaki sposób wygląda przyszłość World of Tanks i przeszłość naszego specjalisty ds. militariów, który miał ponownie pełne ręce roboty, również ze względu na nowoprzybyłych, którzy nie mieli okazji dopytać się o wszystko wcześniej.
Impreza nie trwała do białego rana, gdyż wszyscy musieli dojść do domów, które często znajdowały się dość daleko, a w niektórych przypadkach – kilkaset kilometrów dalej! Każdy, kto odwiedził muzeum, miał okazję zabrać ze sobą koszulkę i kody bonusowe. Więcej zdjęć z imprezy możecie znaleźć na naszym profilu na facebooku.
Richard „The_Challenger” Cutland chciałby podziękować Wam za przybycie na spotkanie i bardzo gorące przywitanie. Pomimo braku znajomości polskiego nie miał żadnego problemu z komunikacją z kimkolwiek i podziwia Wasz poziom zainteresowania militariami jak i World of Tanks!
Podziękowania kierujemy do Flysold'a, który pomógł zorganizować spotkanie. To właśnie dzięki jego inicjatywie udało nam się zwiedzić muzeum!
Chcielibyśmy również gorąco podziękować osobom, które pozwoliły nam udostępnić swoje zdjęcia dla potrzeb tego artykułu (Fiko666, John_Reactor i Blamator).
Mamy nadzieję, że spotkanie przypadło Wam do gustu i że następnym razem uda się nam zorganizować jeszcze lepszą i większą imprezę!