Przez ostatnie kilka tygodni na europejskiej scenie turniejowej toczyła się zażarta walka o zwycięstwo. Do rywalizacji o udział w finałowych rozgrywkach turnieju Ural Steel w Moskwie stanęły łącznie 153 drużyn, a gdy opadł kurz bitewny, z jego chmur wyłoniło się czterech zakwalifikowanych zwycięzców. To właśnie oni będą reprezentować Europę w finałach, które odbędą się w sobotę w Rosji! W oczekiwaniu na to historyczne wydarzenie przeprowadzamy wywiady z europejskimi zwycięzcami, dzięki którym możemy poznać ich bliżej.
Dzisiaj przedstawiamy ostatni wywiad, tym razem z drużyną OM – Whitebeard (OM). Ten zespół jest obecnie niepokonany w obszarze UE – podczas całego turnieju nie przegrali ani jednego meczu, mimo że ich droga do finałów była jedną z najcięższych. Odem Mortis pochodzi z Niemiec i jest jednym z pierwszych europejskich zespołów, które zaczęły bardzo poważnie traktować grę World of Tanks jako e-sport. Skontaktowaliśmy się z Abusemehem, kapitanem drużyny, oraz Scharthakiem, jej menedżerem, aby porozmawiać o finałach turnieju Ural Steel. Dzięki temu dowiemy się więcej o ich oczekiwaniach względem turnieju, ich osiągnięciach oraz sposobie gry. Zachęcamy do przeczytania pełnego wywiadu – dowiecie się w nim, co siedzi w głowach najlepszych!
Z drużyną Odem Mortis spotkaliśmy się też po raz drugi na targach gamescom. Zapis z tej rozmowy znajdziecie w drugiej części tego artykułu.
O drużynie
Abusemeh i Scharthak założyli drużynę OM wraz z kilkoma graczami z naszej społeczności dla samej przyjemności z gry. Mimo to zaskakująco szybko zaczęliśmy odnosić sukcesy. Nie obyło się jednak bez sporej ilości problemów, takich jak wielokrotne zmiany w składzie drużyny. Ekipa nie należy do zorganizowanych, stąd przez nasze zespoły WG i ESL przewinęło się do tej pory dość dużo graczy. W zwykłych walkach 14 na 14 nie jest to wielkim problemem, ale w meczach 7 na 7 dobrze jest jednak mieć stały zespół 7-8 graczy. Z drugiej strony zawsze jest przy tym sporo zabawy i zamieszania. Nasz zespół składa się z graczy zaciągniętych ze społeczności Odem Mortis. Najwyraźniej zyskaliśmy aprobatę tej społeczności, ponieważ obecnie mamy 7 zespołów gotowych do gry w bitwach 7 na 7 graczy, które osiągają coraz to większe sukcesy.
Abusemeh, Scharthak i Threton założyli zespół w styczniu 2012 r. Następnie dołączyli do nas Crux, Laughter, Ykanji i Ogremage, a pod koniec czerwca powitaliśmy pozostałą trójkę – Incurably’ego, Fabse’a i God_Runze’a. Oprócz Runze’a i Abusemeha, którzy grali wcześniej w turniejach CS, oraz Laugheterma, który grał w BF2, pozostali członkowie nigdy nie uczestniczyli w turniejach esportowych, ale wszyscy mamy doświadczenie z grami komputerowymi. Trenujemy rzadko i nieregularnie, co nie jest dla nas korzystne, ponieważ częste wspólne rozgrywki są podstawą sukcesu. Niestety mamy dużo rozgrywek turniejowych, a praca i szkoła nie pozostawiają dużo czasu na treningi – bądź co bądź jesteśmy tylko ludźmi! Mimo to świetnie się razem bawimy, a to jest przecież główny powód, dla którego gramy!
Ulubione pojazdy
Raczej nie mamy ulubionych pojazdów. Gramy sprzętem, który uważamy za najbardziej odpowiedni na danej mapie. Oznacza to, że potrafimy użyć VK45, T32 i AMX15-100 oraz dwóch czołgów zwiadowczych z poziomu I, a na otwartych mapach wybierzemy na przykład czterech zwiadowców i trzy działa samobieżne. Z reguły jednak nasz główny skład to T32-ki i czołgi ciężkie, uzupełnione czołgiem AMX13-90 używanym do zwiadu. Oprócz tego często używamy Bizonów.
Podajcie trochę statystyk zespołu: Wasze osiągnięcia, zwycięstwa, tytuły i nagrody!
Nasz zespół wygrał prawie wszystkie europejskie turnieje zorganizowane przez Wargaming (oraz wiele innych poprzednich rozgrywek):
Jeśli wszystko potoczy się po naszej myśli i będziemy mieli odrobinę szczęścia, wygramy nasz pierwszy Medal All Star, co jest dla nas bardzo ważne. Ponadto wygraliśmy niemiecką rundę kwalifikacyjną turnieju World Cyber Games podczas targów Gamescom, za co otrzymaliśmy tytuł niemieckich Mistrzów WCT WoT. Będziemy też reprezentować Niemcy w niemieckiej drużynie narodowej WCG podczas turnieju, który odbędzie się pod koniec listopada w Chinach. Oprócz tego wygraliśmy pierwszy puchar ESL Company Cup, a obecnie gramy w drugim, gdzie na razie zwyciężyliśmy w obu rundach kwalifikacyjnych. Zdobyliśmy również dobre miejsca w pucharach ESL Go4WoT.
Czy możecie powiedzieć kilka słów o Waszych przeciwnikach i najbardziej ekscytujących meczach?
Nasza najcięższa walka miała miejsce w ćwierćfinale przeciwko drużynie Team Mummy na mapie Prochorówka. Nie mogliśmy przewidzieć, jakie wybiorą czołgi, natomiast oni wiedzieli doskonałe, jakimi składami gramy. Ponadto ich umiejętności taktyczne nie ułatwiały nam sprawy. Ostatecznie pierwszą bitwę wygraliśmy dzięki lepszemu doborowi czołgów, a drugą dzięki dobrej koordynacji. Do Rosji wybierali się również inni silni przeciwnicy, tacy jak DWELL, z którymi musieliśmy się zmierzyć na nowszych mapach – Ensk i Lotnisko. Niemniej udało nam się i to my jedziemy do Rosji. Jesteśmy dumni z tego osiągnięcia, zwłaszcza dlatego, że nie przegraliśmy ani jednej rundy, nawet podczas walki z bardzo dobrymi przeciwnikami. Uważamy się za szczęśliwców. Nieważne, jaką pozycję zajmiemy i czy odniesiemy sukces, ponieważ zdobyliśmy okazję do podróży po świecie.
Czy śledzicie gry przeciwników i jesteście na bieżąco z ich osiągnięciami?
Wszystkie drużyny, które zakwalifikowały się do finałów, udowodniły tym samym swoją siłę i umiejętność współpracy. Natomiast osobiście uważam, że styl gry polskiej drużyny Evil Panda Squad jest odrobinę zbyt odważny. Jest to jednak jedna z pierwszych europejskich drużyn, które zaczęły grać profesjonalnie, dzięki czemu mają dużo cennego doświadczenia. To sprawia, że są też jednym z najlepszych zespołów w Europie. Z drugiej strony mamy nowo powstałą drużynę Golden Hind, w której gra jednak wielu doświadczonych graczy, i która według mnie jest czarnym koniem tego turnieju. Z przyjemnością zmierzymy się z nimi ponownie na polu bitwy. Jeśli zaś chodzi o inne regiony, to powiem szczerze, że raczej nie wiemy o nich wiele. Poza drużynami z serwerów rosyjskich, z którymi graliśmy podczas europejskich rozgrywek WG i ESL, nie mieliśmy kontaktu z graczami z innych rejonów, więc nie mamy żadnych informacji o ich postępach czy stylach gry. Po kilku międzynarodowych turniejach — jeśli takowe będą – to się wkrótce zmieni, ponieważ jeśli wiesz, czego oczekiwać po drugiej drużynie, możesz lepiej przygotować się do walki.
Jak będą wyglądać Wasze przygotowania do finałów?
Na początek przedyskutujemy składy dla poszczególnych map. Spróbujemy też wypróbować różne sposoby rozgrywania map za pomocą tego samego składu czołgów. Następnie poszukamy partnerów do ćwiczeń w naszej społeczności i wypróbujemy nowe pomysły, odkrywając ich wady i zalety. Potem określimy, co poszło nie tak i co było dobre, i dopracujemy taktykę. Poćwiczymy też grę turniejową podczas Go4WoT na ESL, dzięki czemu będziemy lepiej przygotowani do finałów.
Co sądzicie o turnieju Ural Steel?
Sądzimy, że Ural Steel to świetny turniej, ponieważ możemy sprawdzić w nim umiejętności zespołów z całego świata. Jesteśmy bardzo ciekawi, jakie składy wypracowali gracze z różnych serwerów. Ponadto, na pewno różne rejony inaczej rozgrywają dane mapy, dzięki czemu turniej bez wątpienia będzie emocjonujący. Osobiście wolałbym, żeby walki turniejowe odbywały się w systemie 14 na 14, czyli tak jak rok temu, ponieważ są one bardziej ekscytujące zarówno dla graczy, jak i dla widzów. Ponadto gra została zaprojektowana z myślą o takiej liczbie pojazdów.
Czego oczekujecie po finałach turnieju Ural Steel?
Czekamy na nie z niecierpliwością, ponieważ chcemy wyskoczyć na piwo ze znajomymi z drużyn Evil Panda Squad i Red:Rush, których poznaliśmy w Kolonii! (Mam szczerą nadzieję, że taksówkarze w Moskwie nie noszą przy sobie broni palnej). Jeśli zaś chodzi o mecze, to mamy nadzieję, że będziemy mogli pokazać gościom kilka dobrych rund, a może nawet zwyciężyć kilka z nich. Wszystko inne zależy od rozkładu zespołów danego dnia, którego nie da się przewidzieć (a przynajmniej nam się to nie uda). Współzawodnictwo będzie naprawdę ostre, szczególnie podczas gry z drużynami z Rosji oraz z nieznanymi zespołami. Dotarcie do półfinałów będzie nie lada osiągnięciem, ale mimo to mierzymy wyżej!
Zapraszamy do obejrzenia kilku powtórek z meczów tej drużyny:
EU-Server. 1/16 Final. OM-Whitebeard vs. DRUCKWELLE--Thor. Part 1 and Part 2.
EU-Server. 1/4 Final. OM-Whitebeard vs. DRUCKWELLE--Thor. Part 1 and Part 2.
Po imponującym zwycięstwie z drużyną W4sP na WCG National Qualifying Finals zaprosiliśmy dwóch członków drużyny Odem Mortis na zaplecze stoiska Wargaming na targach Gamescom 2012, gdzie porozmawialiśmy o ich ostatnim triumfie.
Gratulujemy zdecydowanego zwycięstwa w finałach WCG w Kolonii. Czy możecie powiedzieć nam coś więcej o tym turnieju? Jakie odczucia wynieśliście z tych rozgrywek?
Cóż, był to nasz drugi turniej rozgrywany poza Internetem – jesteśmy trochę nieprzyzwyczajeni. Dekoncentrowało nas oświetlenie, nieznajome klawiatury komputerów, nie wspominając o widzach. Gra w obecności widowni różni się od rozgrywki w zaciszu własnego domu, tak jak gra się w ESL.
Przegraliście pierwszą grę, mimo że wszyscy uważali, że macie w niej duże szanse na zwycięstwo. Co dokładnie się stało?
Prochorówka to mapa, którą raczej dobrze znamy. Byliśmy jednak nerwowi i dostosowanie się do środowiska zajęło nam trochę czasu. W pierwszej rundzie zostaliśmy wzięci z zaskoczenia i przegraliśmy po zaledwie dwóch minutach. Nie wykorzystaliśmy otwartej przestrzeni, a drużyna przeciwna dobrze grała artylerią.
Ale w drugiej grze już było lepiej. W jaki sposób udało Wam się przechylić szalę zwycięstwa na własną korzyść?
Była spora presja, aby nie doprowadzić do stanu 0-2. Musieliśmy wziąć się w garść. W drugiej grze zmieniliśmy strategię, ponieważ nasi przeciwnicy dali nam na to czas. Od drugiego meczu grali dużo bardziej defensywnie, co skrzętnie wykorzystaliśmy.
W takim razie jakie są wasze odczucia odnośnie następnej bitwy na mapie Lakeville, którą też przegraliście?
Lakeville jest zbyt duża na siedmiu graczy. Nie mogliśmy zostawić nikogo w odwodzie. Wiedzieliśmy, że podejmujemy ryzyko i może to się skończyć źle. No i się skończyło. W4sP zagrali równie pasywnie, co poprzednio. Było blisko, ale ostatecznie udało im się nas pokonać. Graliśmy bardziej agresywnie niż oni. Ta bitwa mogłaby się równie dobrze potoczyć odwrotnie.
A gra numer cztery…?
Przegrywaliśmy 2-1, więc następna porażka oznaczałaby eliminację z turnieju. To nas zmotywowało. Byliśmy zdenerwowani, ale zachowaliśmy zimną krew. Ostatecznie poszczęściło nam się, ponieważ przeciwnik zagrał na czas i nie przejmował inicjatywy. Przypuściliśmy atak i wygraliśmy bitwę. Byliśmy zaskoczeni ich stylem walki. Wydawałoby się, że mogliby nas roznieść, ale oni praktycznie oddali nam grę.
W piątej grze dało się zauważyć napięcie wśród obu drużyn. Jak przygotowaliście się do tej gry?
Cóż, w przeciwieństwie do innych, nie czuliśmy zbytniej presji podczas ostatniej gry. Podeszliśmy do niej z dystansem. Stwierdziliśmy, że jeśli wygramy, to fajnie, ale przegrana wcale nie będzie końcem świata. Ponownie nam się poszczęściło, bo następną mapą była Abbey, którą bardzo lubimy. W4sP znowu zagrali pasywnie i myślę, że to był główny powód, dla którego wygraliśmy mecz. Nasz styl gry bardzo różni się od tego, jaki stosował przeciwnik, i dlatego był tak skuteczny.
Różnice pewnie powstały już podczas etapu przygotowań. Może trenujecie w inny sposób?
To możliwe. Od początku stosujemy tylko jedną metodę ćwiczeń. Uważamy, że drużyna musi umieć przewidzieć ruchy wroga, a przynajmniej móc wypracowywać nowe strategie na bieżąco. A to wymaga dokładnego poznania umiejętności każdego członka drużyny. Niezbędne jest również bogate doświadczenie bitewne, czyli dużo rozegranych razem gier. Dlatego ćwiczymy wyłącznie z prawdziwymi przeciwnikami. Ważną zaletą takiego podejścia jest to, że uczymy się wypracowywać i wypróbowywać nowe pomysły jako drużyna. Gdy tylko wymyślimy nową taktykę, rozpoczynamy grę z innymi członkami naszej społeczności i próbujemy ją w praktyce. Znacie to powiedzenie – „Wszystko idzie zgodnie z planem wyłącznie do pierwszego wystrzału”. I do takich sytuacji należy się przygotowywać. W jaki sposób zamierzacie przeżyć w nieznanej sytuacji, gdy wszystko wymyka się spod kontroli? Jeśli oczekujecie nieoczekiwanego i przygotowujecie się na właśnie takie sytuacje, będziecie mieć większe szanse na przeżycie.
Jedziecie do Chin na turniej World Cyber Games jako członkowie niemieckiej reprezentacji narodowej. Jakie są Wasze oczekiwania? Co sądzicie o czekającym na Was wyzwaniu?
Zdecydowanie będzie ciężko. Dużo rzeczy w Chinach sprawia, że czujemy się mniej pewnie: to nowy klimat, inni ludzie, a nowa scena będzie dużo większa. Musimy też uważać na zdrowie. Rozgrywki rozpoczną się pod koniec listopada. Musimy pilnować, aby żaden z nas nie rozchorował się lub nie musiał rezygnować z turnieju z innych powodów. Przygotowanie się do międzynarodowego wydarzenia, które odbywa się za granicą, jest dużo trudniejsze.
Co sądzicie o konkurencji?
Na pewno musimy uważać na bardzo silne drużyny z Polski. Polacy zakwalifikowali się szybko i z dużym zapasem, dlatego spodziewamy ciężkiego oporu z ich strony. Z drugiej strony z ulgą przyjęliśmy wiadomość, że na WCG nie będzie najprawdopodobniej Rosjan. Jeśli to prawda, turniej ten stanie się dla nas dużo łatwiejszy.
Dlaczego gracze rosyjscy są tacy groźni?
Cóż, przede wszystkim Rosjanie grali w tę grę dużo dłużej niż gracze z Europy. Ponadto scena e-sportu wykształciła się tam dużo wcześniej i jest bardzo popularna, więc drużyny rosyjskie mają więcej doświadczenia w grze turniejowej. Mamy też wrażenie, że w porównaniu z zespołami z UE mają lepsze wyczucie i lepiej koordynują działania. Indywidualni gracze są na podobnym poziomie, co my, natomiast zdecydowanie lepiej grają drużynowo.
Mieszanina różnych stylów gry, jaką zobaczymy na WCG, będzie bardzo interesująca. Nie możemy doczekać się rozpoczęcia rozgrywek – nie tylko z Rosjanami, ale też i z innymi nacjami.
Czego Waszym zdaniem brakuje w World of Tanks jako grze esportowej?
Zdecydowanie potrzebujemy trybu dla widzów! Każda gra pretendująca do miana esportowej musi mieć ten tryb. Jest on niezbędny dla osób, które będą oglądać mecze ligowe. Od niego w dużej mierze zależy sukces gry w rozgrywkach turniejowych. Studio Wargaming powinno wprowadzić go tak szybko, jak to możliwe.
Czy tegoroczne targi są lepsze, niż ostatnie?
Tak, poprawiła się lokalizacja i widoczność. Stanowisko jest zdecydowanie łatwiejsze do znalezienia. Program rozrywkowy również jest dużo lepszy w porównaniu z poprzednim rokiem: bardzo ekscytujący, ale gustowny. WWidzowie również będą mieli tutaj mnóstwo zabawy.
Czy podoba się Wam nasze stoisko na Gamescom 2012?
Jest bombowe! Personel jest bardzo przyjazny, a konferansjerzy na scenie mają doskonały kontakt z publicznością. Jest tu też dużo komputerów do gier, więc kolejki są znacznie krótsze. Widoczność też jest świetna: na hali targowej zauważyliśmy mnóstwo reklam z grami Wargaming.
Rosja a potem Chiny… wszystkim członkom zespołu Odem Mortis życzymy przyjemnych podróży! Zapraszamy wszystkich również do naszego portalu, gdzie można będzie śledzić postępy drużyny w rozgrywkach pucharowych.