Przepustka bitewna: Tło fabularne

Dowódcy!

Nowy sezon przepustki bitewnej już się rozpoczął, zatem czas zaprezentować nową porcję zmagań między tymi dwoma asami pancernymi. W tym sezonie Damon Kilmore i Angela Milotova rywalizują, by pokazać, kto jest najlepszy. Oboje to asy pancerne z dużym doświadczeniem bojowym, a każde ma własną historię i przeznaczenie. W tym materiale możecie poznać historię ich związku.

Nowe odcinki udostępniane będą w ciągu tego tygodnia, aż do 4 września.

Lista odcinków

 

Długa droga do domu

  • Część 1
  • Część 2
  • Część 3
  • Część 4

Pluton Milotovej, Badgera i Kilmore'a otoczył płonący niszczyciel czołgów przeciwnika. Ta bitwa byłaby ostatnią bitwą Angeli, gdyby nie gruba wieża Pattona.

„Misja ukończona, wracajmy do domu. Milotova, musimy porozmawiać.”

„Z całym szacunkiem, poruczniku Kilmore, ale o czym?”

„Jak to o czym? Czy zdajesz sobie sprawę, że złamałaś rozkazy? Wkroczyłaś na terytorium przeciwnika – sama – bez odpowiedniego rozpoznania”.

„Ale chciałam Was ostrzec przed ewentualną zasadzką...”

„Bez rozkazów! Jak tylko wrócimy do bazy, porozmawiam z Waszym dowódcą plutonu!”.

„Nie ma go.”

Zazwyczaj po każdej udanej misji jazda powrotna była wypełniona żartami, droczeniem się i opowieściami z bitwy. Tym razem radia milczały.

Życie na linii frontu może zmienić całkowicie obcych sobie ludzi w prawdziwych braci broni. Strata nawet jednego czołgu jest druzgocąca. Dzisiaj stracili prawie cały pluton.

Było jasne, że chociaż nie miał pojęcia o tym, co się przydarzyło plutonowi Angeli, Kilmore posunął się za daleko. Sam „Demon” świetnie to rozumiał. Wiedział też, że powinien poprzeć Angelę. Chociaż nigdy nie był zbyt elokwentnym mówcą, dał z siebie wszystko, aby znaleźć odpowiednie słowa.

„Co się stało?”

„Ruszyliśmy w południe, pół godziny po tobie, tak, jak było w planach. Przeszukiwaliśmy okoliczny obszar”. Milotova zawsze była znana ze swojej siły i odwagi, ale tym razem nawet Kilmore zastanawiał się, jakim cudem była w stanie mówić tak spokojnie i składnie, pomimo utraty całego plutonu. „Nagle dostaliśmy się pod silny ostrzał od strony lasu. Sądzę, że czekali, aż podjedziemy bliżej, zanim ujawnili zasadzkę. Prowadzący czołg został zniszczony niemal natychmiast. Nie miał nawet szans na żadne uniki. Po pierwszym strzale rozdzieliliśmy się w poszukiwaniu osłony. W końcu stosunek sił wynosił trzy do czterech. To, co potem nastąpiło to długa bitwa pozycyjna. A w końcu z mojego plutonu pozostałam tylko ja”.

„Czemu nie wróciliście prosto do bazy?”

„Chciałam Was ostrzec o zasadzce. Próbowałam nawiązać kontakt radiowy, ale radio było uszkodzone, co skracało zasięg mojego sygnału. Zanim w końcu udało mi się uchwycić sygnał, Badger był już w zasięgu widzenia. Badger, nie mogłam stracić też Ciebie!”.

„Jestem Twoim dłużnikiem, Angela!”.

„Spocznij!”.

Badger nie był w plutonie Kilmore'a, ale milczał przez całą drogę do bazy. „Demon” miał pełną władzę i mógł wydawać rozkazy wszystkim w jednostce.

„Po prostu pamiętaj o tym, Milotova. Gdyby wieża mojego Pattona nie była taka mocna, zbieralibyśmy teraz kawałki Twojego czołgu. Chciałaś nas ocalić przed zasadzką? Zamiast tego sama wpakowałaś się w kłopoty. Popełniłaś głupi błąd żółtodzioba. Bitwa nie jest skończona, zanim nie zniszczysz ostatniego przeciwnika. Później dokończymy tę rozmowę”.

Zdanie raportu

  • Część 1
  • Część 2
  • Część 3
  • Część 4

Dowódca kompanii siedział w swoim fotelu, przenosząc swój wzrok to na pozornie spokojną Angelę, to na wściekłego Kilmore'a.

„Była praktycznie pod ostrzałem sojuszników! Na linii frontu nie ma miejsca dla takich żółtodziobów. Lepiej będzie, jeśli zostanie sanitariuszką!”. Kilmore był bardzo zły z powodu tego, co zrobiła ta „mądrala bez doświadczenia bojowego”. Kolejny raz próbował przekonać dowódcę kompanii, żeby anulował status bojowy Angeli.

„Żółtodziób? Z całym szacunkiem, poruczniku Kilmore, dowodzę moim czołgiem od dawna, nawet jeśli zaczynałam jako kierowca. Kiedy w końcu zrozumie Pan, że na polu bitwy mogę być równie pomocna co Pana ludzie?”

Kilmore poczuł, jak wzbiera w nim furia.

Pluton „Demona” był uważany za elitę. Każdy czołgista po tej stronie linii frontu marzył o dołączeniu do niego. Ale nikt nigdy nie odważył postawić się na równi z żołnierzami „Demona”.

„Kim jesteś, żeby uważać się za równą z moim plutonem?! Czy wiesz w ogóle, do czego zdolni są moi chłopcy? Z sukcesem wykonali niezliczone operacje bez najmniejszego zadrapania! A Ty? Kiedy tylko weszłaś do bitwy, musieliśmy Cię ratować. Nie jesteś do tego stworzona, Milotova”.

„Zrobiłam to tylko po to, żeby ocalić moich towarzyszy broni! Walczysz w każdej bitwie tak, jakby nie było jutra. Ryzykujesz nie tylko swoim życiem, ale też życiem członków swojego plutonu...”

„To nie to samo!”. Kilmore nagle przerwał Angeli w samym środku jej emocjonalnej przemowy. Angela rzuciła mu pytające spojrzenie, oczekując, że porucznik będzie kontynuował. Ale Kilmore nie miał zamiaru wdawać się w szczegóły.

„Rozumiem, że skończyliście”. Po wysłuchaniu obu stron dowódca kompanii w końcu przemówił. Albo uznał, że usłyszał już wystarczająco dużo, albo chciał uniknąć kolejnych pytań ze strony Angeli. „Sierżancie Milotova, naprawdę powinna była Pani uniknąć podejmowania takich działań, wziąwszy pod uwagę sytuację. Jednocześnie, dzięki Pani wysiłkom, załoga i pojazd Badgera są całe. Dziękuję więc za Pani pomoc, która nadeszła w samą porę”.

„Poruczniku Kilmore, poproszę Pana o wzięcie pod uwagę aktualnej sytuacji. Straciliśmy prawie cały pluton. Proszę nie stresować swojej koleżanki i dowódcy czołgu jeszcze bardziej. Milotova, wszystkie plutony są już pełne, ale zobaczymy, co możemy dla Pani zrobić”.

Kilmore zaprotestował: „Ale następnym razem może już nie wrócić do bazy!”.

„Spocznij! Ta rozmowa jest skończona. Odmaszerować!”.

Milotova jako pierwsza ruszyła ku drzwiom gabinetu dowódcy kompanii i zamykając drzwi, rzuciła: „Z całym szacunkiem, ale już dawno temu przestałam być sanitariuszką”.

Narodziny burzy

  • Część 1
  • Część 2
  • Część 3

Ojciec Angeli był utalentowanym kierowcą. Po śmierci jej matki zabierał ze sobą córkę do bazy wojskowej. Nie miał zamiaru wtajemniczać Angeli w pancerne rzemiosło, jednak ciekawość dziecka i jej pragnienie naśladowania taty wzięły górę.

Pancerne pojazdy zafascynowały dziewczynę, która nabyła nawet niezłych umiejętności ich prowadzenia. Jej pasja do czołgów stała się tak silna, że zamarzyła o pójściu w ślady ojca. Jednak po niezliczonych odmowach argumentowanych tym, że „to nie jest praca dla kobiet” Angela wybrała, podobnie jak jej matka, szkołę medyczną. Po jej ukończeniu dziewczyna ponownie dołączyła do ojca i zaciągnęła się do załogi opancerzonych pojazdów ratownictwa medycznego jako sanitariuszka. Jednak jej marzenie o kierowaniu prawdziwym czołgiem nigdy jej nie opuściło.

Od małego Milotova wiedziała, że jej zadaniem jest ratowanie życia. Od pierwszego dnia służby jej obowiązkiem było ratowanie – czasem z samej krawędzi życia i śmierci – tych, którym szczęście nie dopisało na polu walki. Angela całkowicie poświęciła się swojemu powołaniu. Praca pochłonęła ją tak bardzo, że marzenie o kierowaniu czołgiem zupełnie się rozwiało.

Jednak pewnego dnia dziewczyna przywiozła do szpitala ciężko rannego czołgistę. Jego stan był krytyczny i żadne zabiegi nie mogły mu już pomóc. W majakach powtarzał: „Zabrakło nam tylko jednego czołgu...”. To obudziło w niej dawne sentymenty. A gdyby tak ona mogła nadjechać tym brakującym czołgiem? Czyż zapobieganie obrażeniom na polu walki nie jest ważniejsze, niż leczenie ran?

Podczas innej operacji, kiedy Milotova wyciągała załogantów z sojuszniczego czołgu, jej pojazd został niespodziewanie ostrzelany. Ktokolwiek inny na jej miejscu zupełnie straciłby głowę. Ale nie ona. Dziewczyna natychmiast przejęła kontrolę nad sytuacją i ewakuowała rannych z uszkodzonej jednostki. Wtedy to właśnie mogła w końcu użyć umiejętności, jakich nabyła przed laty.

Za ten nie lada wyczyn Angela otrzymała medal za odwagę. Był to też punkt zwrotny w jej życiu. Po utracie wszystkich kolegów ze swojej załogi Angela nie wiedziała, którą życiową ścieżkę obrać, ale w końcu zdecydowała się pójść w ślady ojca. Dzięki jego wspaniałej reputacji, Angela zdołała ukończyć szkolenie na kierowcę czołgu. I wiedziała dokładnie, do którego plutonu dołączyć, bez względu na to, jak długo musiałaby na to czekać.

Piekielne Ogary

  • Część 1
  • Część 2
  • Część 3

Rehabilitacja trwała długo. Tamta bitwa oszczędziła tylko Kilmore'a i Ramireza; ciężko powiedzieć, czy zdecydowało o tym ich doświadczenie, czy po prostu szczęście. Jednak kiedy Juan Pablo szybko się zregenerował, „Demon” nie mógł dojść do siebie. Dręczył go ten sam powracający koszmar. Ciągle myślał o tamtej bitwie. O bitwie, którą przetrwał, chociaż nie powinien.

Myśli o odejściu ze służby ciągle powracały, ale Kilmore po prostu nie mógł zawieść swoich kolegów czołgistów. Postanowił wrócić na front: tylko tam mógł zagłuszyć ból i poczucie winy.

Przez niefortunny zbieg okoliczności, parę dni później Ramirez, który już zaleczył swoje rany, otrzymał list z domu. Umarła najbliższa mu osoba, jego ukochana babcia, a jednocześnie zerwała się jedyna więź, która jeszcze wiązała go z normalnym życiem.

– Nie wiem, co teraz robić. Nie mam już nikogo wśród cywili.

– Weź urlop, pojedź trochę odpocząć.

– A co potem? Prowadź nudne życie, pij coś na uśmierzenie bólu i umrzyj z nudy? Nie szefie, to nie w moim stylu. Moje miejsce jest na linii frontu, walka to jedyne, co potrafię. Będę więc walczyć do samego końca.

To nasunęło Kilmore'owi pomysł rozwiązujący problem zarówno Ramireza, jak i jego samego. „Demon” utworzył mały pluton, w którym były tylko dwa czołgi: „Rurociąg” i Sheridan.

Ich załogi stanowiły elitę – wszyscy to urodzeni wojownicy, walczący jakby każda bitwa była ich ostatnią. Nie obchodziło ich, kim jest ich przeciwnik. Najważniejsze to zniszczyć jak najwięcej czołgów przeciwnika.

Nazwa plutonu niczym się nie wyróżniała: „Kawaleria Kilmore'a”. Jednak z czasem zaczęto ich zwać „Piekielnymi ogarami”, a to dzięki ich całkowitemu braku strachu i podejmowaniu się najbardziej skomplikowanych i karkołomnych misji bojowych.

Szczera rozmowa

  • Część 1
  • Część 2
  • Część 3

Trudno było sobie wyobrazić kogoś bardziej skrytego niż Kilmore. Oszczędny w słowach, o kiepskich manierach i niemiły dla wszystkich bez wyjątku – nawet dowódcy unikali z nim konfrontacji, tak na wszelki wypadek. Mimo to, porucznik potrafił otworzyć się i zaufać ludziom. Ale nie wszystkim.

Tak naprawdę była tylko jedna osoba, którą darzył zaufaniem. Ramirez, najbliższy ze współpracowników, prawa ręka, towarzysz broni. Tylko przed nim Damon pozwalał sobie na zwierzenia.

Podczas jednej z rozmów Ramirez dokonał niemożliwego: sprawił, że Kilmore zaczął mówić o tej „nieznośnej dziewczynie” Milotovej.

Jest dobra, Damon. Biegła w taktyce, potrafi zachować spokój w trudnych sytuacjach. Stworzona do naszego plutonu.

— Wiesz, jak wybieram chłopaków do załogi? Nawiasem mówiąc, to nasza wspólna załoga, nie zapominaj o tym.

— Wiem. A ponieważ mam tu też coś do powiedzenia, nie mogę Cię nie zapytać.

— Możesz spróbować.

— Co powiesz na mały wyjątek?

Kilmore uśmiechnął się, potrząsając głową:

— Nie, nie, nie. Doceniam Twoją troskę, mój drogi przyjacielu, ale to dzieje się już po raz drugi… Nie dam rady. Rzecz nie tylko w „specjalnych kryteriach”. Tylko...

Kilmore zatrzymał się w środku zdania. Ramirez zauważył, że jego dowódca czuł wielki dyskomfort. Jednak Damon zebrał się w sobie i mówił dalej.

— Chodzi o jej charakter. Ona jest zupełnie jak mój syn. Nie wybaczę sobie, jeśli skończy tak, jak on.

Ramirez spodziewał się wszystkiego, poza wyznaniem takiego kalibru.

- Rozumiem, Pipe. Z drugiej strony, może któregoś dnia uratuje nas, tak jak uratowała Badgera...

Kilmore po prostu siedział, poszukując odpowiedzi, aż nagle poderwał się, jakby ta chwila słabości nigdy nie miała miejsca:

— Zobaczymy. Dobra, pora na odprawę. Ruszaj się, tłuściochu.

Burzowy front

  • Część 1
  • Część 2
  • Część 3

Od kiedy jej pluton przestał istnieć, Milotova i jej załoga nie byli w stanie powrócić do akcji. Wszystkie plutony były kompletne.

Kilmore był jedynym, który mógł przygarnąć „Burzę” pod swoje skrzydła, jednak nieustępliwie tego odmawiał.

Angela nadal próbowała dowiedzieć się, dlaczego żywił do niej tak silną urazę. Zwróciła się nawet do sekretarza dowódcy kompanii o pomoc w znalezieniu jego akt osobistych.

Najpierw sekretarz odmówił, ale z czasem ciekawość wzięła górę. Kilmore był najlepszym dowódcą czołgu i jego pluton stał się żywą legendą, jednak nikt nie wiedział, co wydarzyło się zanim został uformowany.

Dlaczego Kilmore odmawiał tak wielu wspaniałym czołgistom, w tym Angeli? Sekretarz miał wkrótce odkryć, że akta osobiste Kilmore'a są utajnione. Pierwszy raz spotkał się z czymś takim.

W międzyczasie dowódca kompanii stworzył nowy pluton pod wodzą Milotovej, aby ją czymś zająć.

Postawiono jej tylko jeden warunek: dwie pozostałe załogi czołgu miały być nowicjuszami, których przeszkoli i weźmie pod swoje dowodzenie.

To oznaczało wyłączenie z misji bojowych. Milotova nie była zadowolona, ponieważ w ten sposób nie mogła spełnić obietnicy ratowania życia. Jednak z drugiej strony, miała teraz co robić. Poza tym dowodziła plutonem i przygotowywała tych młodziaków do prawdziwej walki.

W rezultacie Angela przestała nalegać na przeniesienie do plutonu Kilmore'a. Damon był wściekły. Dowódca kompani nie tylko nie wyłączył Milotovej ze służby, ale dał jej pod dowodzenie pluton!

W końcu jednak uspokoił się i pogodził z takim obrotem wydarzeń. Angela nie mogła już stanąć mu na drodze podczas misji bojowych. A także pozostawała relatywnie bezpieczna, pracując w swoim „przedszkolu”.

Trup w szafie

  • Część 1
  • Część 2

Milotova zaczęła tracić cierpliwość. Wysyłano ją na misje jeszcze rzadziej niż przedtem. Zatem wykorzystała swój wolny czas, by zdobyć więcej informacji o Damonie. Przecież musiał mieć jakiś motyw, by odrzucić jej podanie o transfer. Jednak jej wysiłki spełzły na niczym. Akta osobiste Kilmore'a były tajne.

Angela zaczęła dopytywać ludzi o jego przeszłość. Niektórzy nic nie wiedzieli, ponieważ dołączyli do jednostki już po utworzeniu Piekielnych ogarów. Inni nie chcieli o tym rozmawiać. Badger był jedynym, który coś wiedział. Kiedy dołączył do jednostki, nadal krążyły pogłoski o „tamtej” bitwie.

Mówiono, że pewien Mikey Branson, młody i obiecujący czołgista, przejął rolę kierowcy pojazdu w przeddzień tej misji.

Kilmore'a nosiło. Nie mógł spać, próbując przewidzieć wszystkie możliwe scenariusze dla tej operacji. Ostatecznie wszystko poszło nie tak, ponieważ zawiódł zwiad. Jedynie Kilmore i Ramirez wyszli z tego żywo.

„A kim był ten Mikey? Z tego, co słyszałem, był spokrewniony z Kilmorem. Jednak trudno powiedzieć. Nazwiska się nie zgadzają i nie było między nimi podobieństwa. Poza tym, Milotova, po co Ci to wiedzieć? My, zwykli śmiertelnicy, nigdy nie dostaniemy się do jego plutonu. Pogódź się z tym”.

Krótkie sprawozdanie

  • Część 1
  • Część 2
  • Część 3

„Burzowy front”, który ludzie żartobliwie określali „Martwym frontem”, zaczynał przypominać, że zasłużył na swoją pierwotną nazwę. Młodzi członkowie jednostki Milotovej wykazywali się coraz lepszymi umiejętnościami w bitwie. Dowódca kompanii to zauważył i zaczął powierzać im coraz trudniejsze misje.

Kilmore zrozumiał, że przyjdzie dzień, kiedy Milotova otrzyma naprawdę trudną misję bojową. To było nieuniknione. Pewnego razu, w kantynie, Kilmore zajął miejsce obok Angeli.

„Jak Ci poszła ostatnia bitwa?”

Zaskoczona Milotova zamarła. Człowiek, który nigdy niczego dobrego jej nie powiedział, nagle zagajał rozmowę. Nastała chwila milczenia.

„Nieźle. Nie mieliśmy żadnych rannych”.

„Zauważyłem dwa zadrapania na wieży Burzy. Czy to znowu Grille?”

„Poczekaj, przecież Cię tam nie było”.

„Nie musiałem tam być. Żaden inny pojazd, wśród naszych typowych przeciwników, nie zostawiłby takiego śladu. Masz szczęście, że trafił Cię pod kątem. Wystawiłaś wieżę?”.

„Musiałam tak zrobić, kiedy mnie oskrzydlali…”

„Angela, nie jesteś już na jakiejś szkoleniowej misji zwiadowczej. Wieża mojego czołgu potrafi odbijać pociski. Twój czeski czołg temu nie podoła. Masz magazynek pełen pocisków i świetną szybkość. Poczekaj, aż się przeładują, a potem ruszaj na nich i atakuj, strzelając jak diabeł. Rozumiesz?”.

„Rozumiem.”

„W porządku... Hej! Ramírez! Czekaj, amigo! Gdzie się wybierasz beze mnie?”.

I tak Kilmore odszedł tak szybko, jak się pojawił. Milotova siedziała jeszcze przez chwilę, analizując zachowanie porucznika.

Promocja

  • Część 1
  • Część 2

Pluton Milotovej dostawał misje każdej trudności, poza poziomem czerwonym. Działo się tak bardziej ze względu na podopiecznych Angeli, a nie na nią samą. Musieli udowodnić, że byli gotowi na takie misje.

Reputacja Angeli w jednostce rosła wraz z umiejętnościami jej plutonu. Przedtem to Damon Kilmore stanowił niepodzielny autorytet. Jednak teraz było ich dwoje. Damona bano się, a Angelę kochano, ale oboje wzbudzali szacunek.


Okres służby dowódcy kompanii zmierzał ku końcowi. Jako doświadczony weteran pancernych bitew przygotowywał się do emerytury i utęsknionego powrotu do domu. Jego głównym celem było znalezienie kogoś z jednostki, kto go zastąpi. I tylko dwoje ludzi się do tego kwalifikowało.

Angela wiedziała, że to będzie najważniejsza bitwa w jej karierze. Aby zdobyć szacunek musiała prześcignąć swojego mistrza, którego zawsze podziwiała, a który nigdy nie zwrócił uwagi na jej osiągnięcia.

Kilmore był gotowy. Co najważniejsze, z dowódcą kompanii zwracali się do siebie po imieniu i doszli do porozumienia już jakiś czas temu.

Burza na front!

  • Część 1
  • Część 2
  • Część 3

Sytuacja na froncie pogarszała się. Dowódca kompanii zdecydował się wysłać tam pluton Milotovej. Angela się ucieszyła. Martwiła ja liczba ofiar z ostatnich operacji i to, że nie zawsze była na polu bitwy razem z jej towarzyszami broni. Teraz mogła tam być i im pomagać.

Milotova ruszyła do biura dowódcy kompanii, aby przyjąć misję. Jednak niespodziewanie, Kilmore wtargnął do pokoju i zażądał anulowania rozkazu.

„Nalegam! Ona nie może uczestniczyć w tej operacji!”.


Milotova, która już wyobrażała sobie, jak ratuje towarzyszy, na te słowa wybuchła gniewem.

„Przestań traktować mnie z góry! Wiele razy udowodniłam, że potrafię walczyć. Dlaczego tylko Ty we mnie nie wierzysz? Nie możesz decydować za wszystkich…Czy tu chodzi o „tę” operację? Słyszałam o tej bitwie. To nie była Twoja wina, że tak się stało. To mogło się przydarzyć każ…”

„To był mój syn! Straciłem tam mojego syna! Zginął przeze mnie. Rozumiesz? Przeze mnie!”.

Po raz pierwszy Angela zrozumiała prawdziwą motywację Damona. To nie była ani pobłażliwość ani arogancja. To była ojcowska troska. Jednak nie mogła teraz się wycofać.

„Nie jestem Twoją córką”, oznajmiła, po czym zasalutowała, chwyciła akta misji i wyszła.


Kilmore dowiedział się, że wraz z Milotovą będą musieli walczyć w tym samym obszarze frontu. Damon nie mógł w tej sprawie nic zrobić, więc wrócił do swojego pokoju, przeanalizował mapę i sprawozdania zwiadu, przeczytał wszystko kilka razy i zasnął przy biurku – zupełnie jak przed tamtą bitwą.

Rano obudził go Ramirez. Kilmore był na siebie wściekły za to, że przysnął, kiedy mógł w tym czasie zaplanować wszystko w najmniejszym szczególe.

Decydująca bitwa

  • Część 1
  • Część 2
  • Część 3

Podczas bitwy Kilmore nie mógł się skupić ani przez moment. Ciągle wypatrywał Milotovej, mając nadzieję, że jest bezpieczna i miał włączone radio, nasłuchując, czy dziewczyna nie potrzebuje pomocy. Nic dziwnego, że w takim stanie sam popełnił kilka taktycznych pomyłek i znalazł się w krytycznym położeniu. Nieprzyjaciel napierał na niego i Ramireza.

Potrzebowali pomocy, ale jeśli by ją wezwali, Milotova odpowiedziałaby pierwsza. Była najbliżej. Z jednej strony, nie mógł jej tak narażać. Z drugiej zaś, ryzykował życia całego plutonu z powodu swoich osobistych odczuć.


Trzeba było działać, zatem Kilmore wezwał pomoc. Milotova odpowiedziała i błyskawicznie ruszyła na pozycję Rurociągu, ale po drodze czekały na nią dwa wrogie czołgi średnie. Kilmore od razu pożałował wzywania pomocy. Posłał swój pluton na samobójczy kontratak, aby przyciągnąć nieprzyjacielski ogień na siebie.

Siły były nierówne. Pojazd Ramireza został uszkodzony. Na oczach Kilmore'a Milotova oberwała. Kilmor też został trafiony. Próbował złapać łączność z Milotovą.

Cisza. Kilka nieprzyjacielskich pojazdów nadal pozostawało nietkniętych, ale wszyscy sojusznicy zostali unieszkodliwieni.

Wróg gotował się, aby ich wykończyć.


Kilmore wydrapał się z luku i, kulejąc, zwrócił kroki ku Burzy i wrogom. Wyciągnął pistolet i desperacko zaczął strzelać w nieprzyjaciela.

Jeden strzał.

Drugi strzał.

Trzeci.

A potem eksplozja. Cień odrzutowca przemknął przed oczami Kilmore'a. Oba wrogie czołgi zostały zniszczone przez nalot. Wszyscy przeżyli. Jednak Burza i Rurociąg otrzymali rozległe uszkodzenia i potrzebowali gruntownych napraw.

Odsłonięte karty

  • Część 1
  • Część 2
  • Część 3

Kilmore i Miltova spotkali się w warsztacie, gdzie naprawiano ich maszyny.

„Więc teraz rozumiesz, dlaczego nie chciałem przyjąć Twojego podania o przeniesienie?”

„Tak, z powodu Twojego syna.”

„To nie wszystko. Przyrzekłem sobie, że już nigdy nie napiszę kolejnego powiadomienia o śmierci. Widziałaś moich ludzi. Żaden z nich nie ma już nic do stracenia”.


„Ale ja też nie mam do kogo wracać. Mój ojciec nie żyje. Załoga mojej karetki zginęła. Nie mam nikogo! Nikt po mnie nie zapłacze!”.

„Po pierwsze, nikt po Tobie nie zapłacze, ponieważ nic złego Ci się nie stanie. Jesteś doskonałą czołgistką, Milotova. Czasami porywa Cię brawura, ale jesteś pancernym asem. I o co chodzi z tym opłakiwaniem? Nie pleć bzdur. Wszyscy Cię kochają. Jesteś im bardzo bliska”.

„A Tobie?”

„Mi też na Tobie zależy”.

W tej chwili Karl Vojtěch, inżynier i przyjaciel ojca Angeli, wyszedł z warsztatu.

„Poruczniku Kilmore, Rurociąg jest gotowy. Zbiorniki paliwa są pełne”.


„Dzięki, Karl. Już idę”.

„Dokąd idziesz?”. Spytała Angela, nie do końca pojmując sytuację.

„Przenoszą nas. Teraz to Twoja jednostka, Milotova. Zasłużyłaś na to”.

Kilmore poklepał Angelę po ramieniu. Jednak zanim udało jej się złożyć sensowną odpowiedź, on zdążył już wdrapać się do swojego Rurociągu i wyjechać z warsztatu.

Podyskutuj na Discordzie

Zamknij