— Wiesz, jak wybieram chłopaków do załogi? Nawiasem mówiąc, to nasza wspólna załoga, nie zapominaj o tym.
— Wiem. A ponieważ mam tu też coś do powiedzenia, nie mogę Cię nie zapytać.
— Możesz spróbować.
— Co powiesz na mały wyjątek?
Kilmore uśmiechnął się, potrząsając głową:
— Nie, nie, nie. Doceniam Twoją troskę, mój drogi przyjacielu, ale to dzieje się już po raz drugi… Nie dam rady. Rzecz nie tylko w „specjalnych kryteriach”. Tylko...
Kilmore zatrzymał się w środku zdania. Ramirez zauważył, że jego dowódca czuł wielki dyskomfort. Jednak Damon zebrał się w sobie i mówił dalej.